Piotr Zychowicz, Pakt Ribbentrop-Beck czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki.
Dom Wydawniczy Rebis,
Poznań 2012
Na tę książkę czekałem od dawna. Pojęcie „tej książki”
trzeba doprecyzować. Nie czekałem konkretnie na książkę Piotra Zychowicza, ale
na książkę zajmującą się tym tematem, który wisiał gdzieś w przestrzeni od
dobrych kilku lat. Pytanie „a co by było, jeśli odpowiedzielibyśmy pozytywnie
na ofertę Hitlera?” było pytaniem łamiącym tabu. Zapowiadał książkę Paweł Wieczorkiewicz,
mówił, że musi ją napisać Rafał Ziemkiewicz, w końcu napisał kto inny. Gdy
pytałem parę lat temu pewnego historyka z belwederską profesurą o pomysłach
Wieczorkiewicza, usłyszałem, że to tylko sposób na zaistnienie i efekt
dziwactwa, które pod koniec życia dopadło Wieczorkiewicza. Tak więc w książce
tej nie chodziło tak bardzo o treść. Mniej więcej każdy wiedział, co tam
będzie. Od talentu zależało, czy będzie to zgrabne czy ciężkie. Bardziej ważne
było, by ta pustka w publicystyce została zapełniona. By wreszcie można się
było odwołać do książki przy dyskusjach.
Książkę Piotra Zychowicza, mimo że nie jest on moim faworytem ( niezbyt
lubię jego popularne artykuły o historii), przeczytałem jednym
tchem. Co prawda początek był trudny, bo książka zaczyna się lekką, naiwną
opowieścią ze zrealizowanego pozytywnego scenariusza. Przyznam, że miałem mieszane
uczucia i żadnych pozytywnych oczekiwań po tym wstępie. Ale później książka
rozwinęła się w krytykę rzeczywistych decyzji, podawanie przez autora argumentów, opisywanie
możliwości i dyskusję z kontrargumentami. Wszystko podane przyjemnie lekko.
W tej książce uwidacznia się też pewna zmiana w podejściu do
historii, a w zasadzie przyzwolenie na coś, co kiedyś uważane było za błąd i
zadanie niegodne historyka - dzieje alternatywne, rozprawy z cyklu „co by było,
gdyby”. Historycy oponowali, ale gusta
czytelnicze zrobiły swoje. Coraz więcej pozycji zajmuje się rozwijaniem
historii po korekcie pewnych faktów. I już nie słychać tylu głosów sprzeciwu
mówiących, że historia to nauka o o tym, co było.
Swoją książką Zychowicz Ameryki nie odkrywa, ale przyczynia
się bardzo, moim zdaniem, do zmiany sposób myślenia o historii, a przez to do
zmiany postaw Polaków. Historia, której się uczymy w szkole, z książek jest
wykładem dziejów. Nie ma czasu na dylematy i dyskusję o tym, jak można było postąpić inaczej. Odrzucenie
awansów III Rzeszy jawi się nam dziś jako oczywistość, ale skutki tego były
opłakane. Oczywiście, może ktoś zarzucić temu myśleniu błąd prezentyzmu, ale
czy tym samym błędem nie jest mówienie o tym, że sojusz z Hitlerem byłby paktem z
diabłem? Wtedy Hitler nie jawił się aż tak źle. Książki o przeszłości
powinny także uczyć rozważań przed podjęciem decyzji teraz. Bo właśnie decyzyjność
jest dużym problemem Polaków. Książka Zychowicza to dobry sposób na ożywienie
myślenia, na rozwój wyobraźni, na twórcze obudzenie dylematów.
Co mnie ucieszyło jeszcze w książce Zychowicza? To pozytywne
zdanie i chęć tworzenia nowej książki o jednym z autorów, których cenie szczególnie
– Władysławie Studnickim. Jeśli Zychowicz stworzy książkę, którą czyta się
równie dobrze, to z pewnością urośnie w moich oczach.