tag:blogger.com,1999:blog-1078935737849436217.post1511935111654396525..comments2024-02-04T01:36:15.993+01:00Comments on Po przeczytaniu: Michał Choromański: "Zazdrość i Medycyna"Andre Gajewskihttp://www.blogger.com/profile/16473002357681492128noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-1078935737849436217.post-52445868285942454112016-11-15T18:22:40.802+01:002016-11-15T18:22:40.802+01:00„Wiatr i duszności” i pozamiatane :D„Wiatr i duszności” i pozamiatane :DIgahttps://www.blogger.com/profile/10933566285593242765noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1078935737849436217.post-28521474904948464082012-04-11T23:20:36.445+02:002012-04-11T23:20:36.445+02:00I jeszcze kłopotliwa w tytule „medycyna”. Otóż w p...I jeszcze kłopotliwa w tytule „medycyna”. Otóż w powieści autor bada z dokładnością i precyzją skalpela medycznego psychologiczną naturę człowieka, sam pozostając wnikliwym chirurgiem i obserwatorem. Każdy symptom „choroby” analizowany jest na chłodno i z wielkim znawstwem przedmiotu-organizmu-duszy człowieka. Każda z postaci to studium medyczne. Naukowe. Psychologiczne. Sam psychologizm zaś to pewien typ podejścia do analizy bohatera, odejścia od czynników zewnętrznych, z jednoczesnym zwróceniem uwagi na czynniki indywidualne postaci. <br /><br />Jako kolejną lekturę polecam: „Schodami w górę, schodami w dół”, „W rzecz wstąpić” czy „Biali bracia”. Miłego przeżywania!basiarkahttps://www.blogger.com/profile/10041639823123536918noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1078935737849436217.post-17795881721645628712012-04-11T23:19:37.433+02:002012-04-11T23:19:37.433+02:00Lubię witkacowską okładkę do książki Choromańskieg...Lubię witkacowską okładkę do książki Choromańskiego „Zazdrość i medycyna” w opracowaniu Wydawnictwa Poznańskiego. I lubię Witkacego. I obaj: Michał Choromański i Stanisław Ignacy Witkiewicz mają ze sobą wiele wspólnego, Wystarczy wymienić chociażby poczucie humoru, cynizm, psychologiczny zmysł obserwacji, absurd, odrealnienie, sarkazm, odmienność (wieloprzestrzenna) itd. I właśnie świadomie-nieświadomie wybierany absurd staje się tropem, przy próbie interpretacji wyboru imion głównych bohaterów powieści Choromańskiego, jak i w przypadku Witkacego w powieści „622 upadki Bunga czyli Demoniczna Kobieta”. Występują w niej i Akne Montecalfi i książę Nevermore, Childeryk, Bałwanow, Keskeszydze, Eulalia Gagulin i inni. Oto mistrz wyobraźni słownej (pod każdym z tych nazwisk kryła się – zdaniem Anny Micińskiej – realna osoba)!!!<br />Choromański nie pozostaje dłużny (chociaż nie o rywalizację tu chodzi). Mamy zatem osobę Widmara (czyż imię nie pasuje idealnie do opisywanej pogody nawiedzającej miasto wichurą, burzą? Lub czy też jego obsesyjna zazdrość nie jest czasem jak pojawiająca się zjawa, widmo? Widzimy ją wid-marę tylko my i tylko my dajemy jej wiarę?), postać Rebeki (dziś z pewnością żydowskie imię dziewczyny byłoby interpretowane bardzo stereotypowo, niemniej Rebeka przywodzi na myśl Stary Testament, bowiem kobieta o tym imieniu była żoną Izaaka, wywodzącą się z narodu izraelskiego. W powieści zmysłowa i namiętna. Krytykowana, pozostająca w opozycji do postaci biblijnej, może też nawet celowo, prowokacyjnie potraktowana? Następnie Tamten, którego wprost można by nazwać „ten drugi”. Dla Widmara to jakiś „tamten”, „gość, koleś”, który pojawia się i zwodzi. Bezimienny, bez taktu, anonimowy, jakiś.basiarkahttps://www.blogger.com/profile/10041639823123536918noreply@blogger.com