poniedziałek, 3 lutego 2014

Władysław Reymont: "Chłopi"

Władysław St. Reymont, Chłopi
Tom pierwszy i Tom drugi
Państwowy Instytut Wydawniczy 
[bez miejsca] 1976

”Chłopi” mają to nieszczęście, że są praktycznie nieczytani. Książka, która jest lekturą szkolną, przestaje istnieć w dorosłym życiu czytelników. A jest to książka wybitna. Na marginesie należy sobie uzmysłowić pewną rzecz. Otóż książki nie stają się ważne przez to, że są lekturami szkolnymi. Odwrotnie. Konkretne książki stały się lekturami właśnie dlatego, że były ważne. A “Chłopi” byli i są ważni, ale są też bardzo dobrze napisaną książką.

Warto  zwrócić uwagę, że książka, oprócz tego, że daje nam obraz polskiej wsi przełomu wieków XIX i XX, to mówi także dużo o warstwach wyższych. Ale nie z książki wprost. Samo zainteresowanie książką, druk w Tygodniku Ilustrowanym, cała popularność mówi dużo o nastrojach i zainteresowaniach polskiego społeczeństwa. To właśnie znak czasu, że starano się unarodowić chłopstwo i stąd zapotrzebowanie na taką literaturę. 

Co do samej książki, to kilkakrotnie łapałem się na myśli, że danego wątku Reymont sensownie nie rozwiążę, że wyłoży się na pewnych sytuacjach i w jego utworze zabrzmi fałszywy ton. Przykładowo byłem pewien, że odnowienie się romansu Jagny z Antkiem po jego wyjściu z “kreminału” nabierze opisie jakiegoś nieznośnego charakteru lub skończy się w naiwny sposób. A po raz kolejny Reymont mistrzowsko rozegrał sytuację. Po namiętnych chwilach  wyszła cała uczuciowa pustka, która towarzyszyła temu pobudzeniu i obcość tych dwojga ludzi. Jedynym słabszym akcentem była końcowy gniew wsi na Jagnę i decyzja o wywiezieniu jej na gnoju za wieś. Nie wynikało to wprost z żadnej konkretnej sytuacji. Bo amory do Jasia trwały już dłużej i nic nowego się nie wydarzyło, a groźba spłacania wójtowych długów nie wyglądała wiarygodnie jako bezpośredni powód złości Lipczaków do Jagny. Pozbycie się jej nie było odpowiedzią na bieżące problemy. 

Jedna uwaga do czasu akcji: Wikipedia podaje, że “musi mieć ona jednak miejsce po 1890 roku, ponieważ bohaterowie używają kosy, która dopiero wtedy zaczęła w Polsce wypierać sierp”. Myślę, że można jeszcze bardziej zawęzić poszukiwania czasu akcji. Otóż na początku rozdziału VII “Zimy” czytamy “We Trzy Króle, które jakoś tego roku wypadały w poniedziałek (…)” (t.I, s. 264) . 6 stycznia w poniedziałek wypadał właśnie w roku 1890, potem w 1896, 1902 itd.. Pewnie datą końcową możliwości będzie I wojna światowa. 

Szczególną uwagę zwracałem na sprawę narodową i próbowałem wyłapać różne smaczki. Przykładowo w tomie VII “Jesieni” dowiadujemy się, że Rocho rozdaje obrazki święte, a “niektórym, to i takie z królami, co to z naszego rodu przódzi wychodziłły (…) (t.I, s. 96).  Ciekawe na ile takie zdania pochodziły z obserwacji polskiej wsi, na ile chłopi czuli, że królowie są z ich (na)rodu. W ogóle “Polacy” pojawiają się w “Chłopach” kilkukrotnie. Podczas ślubu Macieja z Jagną dowiadujemy się, że “tym ci polski naród stojał” w odniesieniu do życia pokornego (t.1, s. 156). Świadomość bycia Polakami musiała być niemała, bo w rozdziale XIII  “Zimy” gdy Maciej prowadził ludzi na rozprawę z dworskimi o las, tak zwracał się do nich: “Narodzie kochany, ludzie chrześcijańskie, Polaki” (t.1, s.358)

Ciekawiła mnie też ludowa pobożność tak często mieszająca się ze starymi, przedchrześcijańskimi zwyczajami. Tu prym wiodła Jagustyna, która żyła w myśl zasady Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, ale też w Zaduszki Kuba potrafił rozrzucać chleb po grobach (t.1, s. 121). A myślę, że takie zwyczaje zachowały się i do dziś.

Ciekawe dla mnie są też nawiązania do Powstania Styczniowego choć może czasem nieoczywiste. Zdaje się, że gdy Kuba w Zaduszki chodzi po cmentarzu i wskazuje Witkowi mogiłę tych, “co ich to w boru pobili” ma na myśli powstańców (t.1, s. 122), sam przecież był powstańcem. Dla zwykłych chłopów powstanie było niczym innym jak “wojną” nazwane tak w tomie III “Zimy” (t.1, s. 215). W wojnie walczył też Jacek. 

W pewnym momencie pojawiły się w “Chłopach” dwie “krzywe gęby”. W rozdziale VII “Zimy” dowiadujemy się o “Walku z krzywą gębą“ (t.1, S.265), a na stronie 305, w rozdziale X, o “Grzeli z krzywą gębą” (t1. S. 305). Ciekawe, czy coś nie pomyliło się autorowi.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz